niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 8

Lilith
Podczas śniadania chłopaki przekrzykiwali się. Wyłapałam kilka słów; impreza, Rainbown, klub, panienki.

Postanowiłam się wtrącić, bo perspektywa pójścia do klubu wydawała się być ciekawa.
- Ekhm, ekhm. - odchrząknęłam
Wszystkie oczy zwróciły się do mnie.
- Czy wy planujecie jakąś imprezę?
Axl z uśmiechem pokiwał głową.
- Mamy zamiar pójść wieczorem do klubu. Jak chcesz to możesz iść z nami.
Rozpromieniłam się i ochoczo przytaknęłam.

~*~

Zapukałam do pokoju Steven'a.
- Wejść! - krzyknął
Weszłam do pomieszczenia i usiadłam na łóżku. Steve stał przed lustrem i robił coś ze swoimi włosami. Męczył się przy tym biedak niemiłosiernie, więc postanowiłam mu pomóc.
- Daj mi to.
Wyrwałam mu z rąk grzebień, a brat posłał mi spojrzenie pełne wdzięczności, na co zaśmiałam się radośnie. Zaczęłam mu tapirować jego blond kłaki.
- Tak właściwie. - zaczęłam - To przyszłam do ciebie, bo chciałam się spytać czy dobrze wyglądam. 
Blondyn odwrócił się w moją stronę i obejrzał od góry do dołu.
- Krótszej spódnicy w szafie nie miałaś? - zapytał z przekorem
Wystawiłam język i powróciłam do tapirowania jego włosów.

Kiedy już oboje się wyszykowaliśmy zeszliśmy po schodach na dół, gdzie czekali już na nas wszyscy członkowie zespołu. 
- Fiu fiu fiu. - zagwizdał któryś na mój widok 
Steven posłał im mordercze spojrzenie, a ja uśmiechnęłam się. Założyłam buty i byłam gotowa do wyjścia.

W drodze do klubu chłopaki założyli się, który z nich wypije najwięcej. Ja nawet nie chciałam tego słuchać, to nie w moim stylu żeby upijać się do nieprzytomności.

________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko, ale obiecuję, że w następnym coś się zadzieje i będzie dłuższy.
+
Wybieram się ktoś z was na COMĘ, 12 grudnia? ^.^